I breathed imagination
whatever shreds were left of it
Memory froze all images for a while
streets
curbs
loneliness raining on faces
and I followed myself into ascension
to become one with the universe
beside my frame
I guess
I have winged soul with hope and false promises
slowly swam through a web of rivers
into the mouth of an open ocean
and since yesterday
in contrast to the common knowledge
I consider Time a fundamental fool
because Yesterday never stayed
it meant no reality to be
no illusions to dream
no trumpets nor towers
it meant
there wasn’t any of this bitter madness from birth to waste
lonely hours of ill fate
or falling into pieces
all was faked
“wait for your turn”
whispers magic of barely conceived Today
from which it is to grow
shrouded in words
my beautiful Eternity
as Yesterday wore out along the roads
I took
to find it
***
Oddycham wyobrażnią
tylko ona pozostala z ulotnego tchnienia
życia
duszę się
Wczoraj na chwilę zatrzymałem
wszystko co krwawi tutaj brutalna samotnością
i śledziłem siebie w wymiarach wniebowstąpienia
jakbym był nieobliczalną przestrzenią
poza chorym ciałem
prawdopodobnie płonną nadzieją uskrzydliłem duszę
i dlatego od Wczoraj mam Czas
w przeciwieństwie do dominujących wierzeń
za fundamentalnego durnia
bo przecież Wczoraj nigdy nie było
nie było jawy i złud
fanfar i wież
nie było całego tego szaleństwa od urodzenia do zaprzepaszczenia
nadejdzie spokój
tak przekonuje mnie magia
właśnie poczętego Dzisiaj
z którego ma wyrosnąć
pogrążona w snach
moja poddana Wieczność